Odwiedzin: 155046


Wirtualny spacer
Zapraszamy do wirtualnego zwiedzania naszego klasztoru
![]() 1 |
![]() 2 |
![]() 3 |
![]() 4 |
![]() 5 |
![]() 6 |
![]() 7 |
![]() 8 |
![]() 9 |
![]() 10 |
![]() 11 |
![]() 12 |
![]() 13 |
![]() 14 |
![]() 15 |
![]() 16 |
![]() 17 |
Teatr jednego pierzastego aktora
Podczas świątecznego Całonocnego Czuwania niektórzy z jego uczestników z radością i nieukrywanym wzruszeniem stwierdzili, że oto za murami świątyni, w której wychwalaliśmy Zesłanie Św. Ducha na Apostołów, odbywa się pewna sztuka. Jej scenarzystą oraz jedynym aktorem, kierownikiem artystycznym i autorem tekstów oraz mruczenia, okazał się być przedstawiciel gatunku, odbiegającego wysoko poza pojęcie homo sapiens.
Zaspana młoda sowa, która - jak wynika z zeznań świadków - od rana tego dnia znajdowała się na ulubionej ławce monasterskiej, przez cały dzień nie dawała za wygraną i chętnie pozowała do dziesiątków aparatów fotograficznych, telefonów komórkowych i innych urządzeń przechwytujących obraz i dźwięk. Pielgrzymi, odwiedzający tego dnia Monaster w Jabłecznej zabrali ze sobą niezwykłe wrażenia ze spotkania z tym aktorem o ciekawych oczach, bo zaspanych zupełnie.
Nigdy nie podejrzewaliśmy, że moze powstać sztuka w wykonaniu zaspanego aktora - ten jednak przypadek uświadomił nas, że niewiele wiedzieliśmy o rozpiętości pojęcia sztuka oraz sztuka aktorska, jak też pojęcia samego aktora - ptaka, sowy... Trwaliśmy w błędnym przekonaniu, że nic nas już nie zdziwi, tu jednak nasza logika padła jak cyfry w wyniku bessy na giełdzie! Zostaliśmy ustrzeleni sztuką pierzastego aktora, który znał się na rzeczy - mimo swego zaspania otwierał szerzej oczęta i widać było, że gra sztukę wyjatkowo wytrwale.
Pouczeni tym artystą, po wykonaniu kilku rodzinnych zdjęć, po wygłaskaniu jego upierzonego, mięciuteńkiego i przyjemnego udekorowania, pozostawiliśmy na miejscu, które okupował przez cały dzień. W nocy słyszane były pewne niezdarne i wysokotonowe pohukiwania, które każą nam się jedynie domyślać, że ich źródło godnie pracowało cały Boży dzień, nie bacząc na spiekotę i turystów. Nie jesteśmy pewni, czy sztuka ta jeszcze się kiedyś powtórzy, jednak pozostajemy w pozytywnej nadziei niejednego spotkania z wytrwałym upierzonym aktorem.
fot. Klasztor św. Onufrego w Jabłecznej
Zaspana młoda sowa, która - jak wynika z zeznań świadków - od rana tego dnia znajdowała się na ulubionej ławce monasterskiej, przez cały dzień nie dawała za wygraną i chętnie pozowała do dziesiątków aparatów fotograficznych, telefonów komórkowych i innych urządzeń przechwytujących obraz i dźwięk. Pielgrzymi, odwiedzający tego dnia Monaster w Jabłecznej zabrali ze sobą niezwykłe wrażenia ze spotkania z tym aktorem o ciekawych oczach, bo zaspanych zupełnie.
Nigdy nie podejrzewaliśmy, że moze powstać sztuka w wykonaniu zaspanego aktora - ten jednak przypadek uświadomił nas, że niewiele wiedzieliśmy o rozpiętości pojęcia sztuka oraz sztuka aktorska, jak też pojęcia samego aktora - ptaka, sowy... Trwaliśmy w błędnym przekonaniu, że nic nas już nie zdziwi, tu jednak nasza logika padła jak cyfry w wyniku bessy na giełdzie! Zostaliśmy ustrzeleni sztuką pierzastego aktora, który znał się na rzeczy - mimo swego zaspania otwierał szerzej oczęta i widać było, że gra sztukę wyjatkowo wytrwale.
Pouczeni tym artystą, po wykonaniu kilku rodzinnych zdjęć, po wygłaskaniu jego upierzonego, mięciuteńkiego i przyjemnego udekorowania, pozostawiliśmy na miejscu, które okupował przez cały dzień. W nocy słyszane były pewne niezdarne i wysokotonowe pohukiwania, które każą nam się jedynie domyślać, że ich źródło godnie pracowało cały Boży dzień, nie bacząc na spiekotę i turystów. Nie jesteśmy pewni, czy sztuka ta jeszcze się kiedyś powtórzy, jednak pozostajemy w pozytywnej nadziei niejednego spotkania z wytrwałym upierzonym aktorem.
fot. Klasztor św. Onufrego w Jabłecznej
Dodano: 22 czerwca 2011
kwiaty codzienności
fot. Klasztor św. Onufrego w Jabłecznej
Dodano: 22 czerwca 2011
155